Wycieczka

20 i 21 bm byłam z wycieczką genealogów w Kamieńcu Ząbkowickim i w Ząbkowicach. Było to dla mnie duże przeżycie – od niektórych zdarzeń związanych dla mnie z tymi miejscami upłynęło przeszło 70 lat! Udział w wycieczce mogłam wziąć dzięki mojej córce, która zdecydowała się pojechać ze mną i holować stare babsko, aby nie odstawało zbytnio od całej grupy.

W Kamieńcu zobaczyłam tę salę, w której byłam ze szkolną wycieczką w 1946 roku, na przedwojennym zdjęciu tam eksponowanym. Widoczny był na nim jeden z portretów, które widziałam postrzelane. Na zdjęciu widać też żyrandole, które jak mi się wydaje, też tam wisiały w czasie naszej szkolnej wycieczki i też były postrzelane.

W Ząbkowicach dowiedziałam się, kto i kiedy wybudował szkołę podstawową, do której chodziłam i moje gimnazjum (a raczej liceum), popadające dziś w ruinę. Pan przewodnik pokazał nam różne ciekawostki lokalne i dużo opowiadał o strasznym pożarze, który strawił miasto w 1858 roku i jest powodem braku źródeł pisanych dotyczących jego historii. Niestety, jeśli chodzi o rzekę Sadlnę pan przewodnik stał na stanowisku, że obecne nazwy są właściwe i hierarchia cieków też.

Zamek ząbkowicki był jednym z ostatnich punktów programu. W materiałach, jakie otrzymaliśmy jest mowa o podpaleniu zamku w 1946 roku. Nie przypominam sobie takiego zdarzenia – przeciwnie, pisałam o tym, jak nam dzieciom ostatni niemiecki „burgrabia” pokazywał pomieszczenia na zamku właśnie wtedy.

Wycieczka była bardzo udana również z powodu miejsca noclegu u OO.Pallotynów w Ząbkowicach. Wygodny nocleg i bardzo dobre wyżywienie dopełniło przyjemności z tej eskapady.