WIELKANOC 2020

Dziwny jest ten świat – jak śpiewał Niemen. Rząd wprowadza coraz to nowe ograniczenia wolności obywateli z powodu panującej epidemii koronawirusa, ale nie chce wprowadzić stanu klęski żywiołowej, co by te ograniczenia usprawiedliwiało. Zamiast tego dąży do przeprowadzenia wyborów prezydenckich w zaplanowanym terminie 10 maja, lub przesuniętych o tydzień na 17 maja. Epidemia została już nazwana pandemią, ale to naszych bonzów nie rusza – wybory mają się odbyć i już! Ostatnio sejm uchwalił (mimo oporów senatu), że wybory odbędą się korespondencyjnie, żeby ludzi nie narażać. Kogo nie narażać? Listonoszy, którzy będą nam przynosili materiały do głosowania? Żeby się nie mogli zbuntować, już zrobiono naczelnikiem Poczty Polskiej jakiegoś wiceministra z MON. Ale stanu klęski żywiołowej się nie wprowadzi, bo to by odsunęło wybory. Paranoja!

Pustki na ulicach, pustki w kościołach, gdyż zagrożenie jest duże i ludzie mimo oporów się podporządkowują. Lepiej by było, gdyby ograniczenia były bardziej przemyślane i bardziej konsekwentnie przestrzegane. Tymczasem cała wierchuszka partyjna ma nas w głębokim poważaniu i gromadzi się gdzie chce i kiedy chce. Niedobrze się człowiekowi robi, gdy ogląda te spasione często oblicza, jak tworzą coraz to nowe przepisy na kolanie, by je po tygodniu czy dwóch nowelizować. Sami biorą ciężkie pieniądze, ale przepisy wymyślają takie, że mało kto może z nich skorzystać. Nie mówiąc o tym, że obiecują ich uchwalenie za parę tygodni, choć ludzie tracą pracę teraz (albo już ją stracili).

Dzięki Bogu, mszy św. można wysłuchać przez radio, a człowiek ma czyste sumienie, że ani sam siebie, ani nikogo innego nie naraził na niepotrzebny kontakt. Ja właściwie powinnam się cieszyć ogromnie, bo wczoraj zostałam prababcią. Prawnuczek naturalnie jest śliczny i to jest niesamowite, że teraz prawie od razu po narodzinach można w komórce zobaczyć takiego maluszka. Ale jak człowiek sobie uświadomi, co się dzieje w naszej służbie zdrowia, to mu się zimno robi ze strachu. Jedyna nadzieja w Opatrzności.

To jest właśnie moje nowe cudo – Jeremi Maciejowski – prawda, że śliczny? A ja jestem zachwyconą i dumną prababcią.